sobota, 9 listopada 2013

Publikacje przyszłe, oraz ta, której prawdopodobnie nigdy nie będzie



Ci, którzy tu wchodzicie, porzućcie wszelką nadzieję (albo jakoś tak).
Bo dzisiejsza notka o nadziei właśnie będzie, albo o jej braku.

Najpierw coś o plusach, czyli egzystencja na tym smutnym jak pizda świecie, ma też swoje dobre strony. W ciągu najbliższych kilku miesięcy ukaże się pięć moich opowiadań, z czego dwa w książkach papierowych, wydanych przez prawdziwe wydawnictwa. O jednej z nich, od jakiegoś czasu wolno nam mówić, więc powiem. Studio Trusso i jego "Księga wampirów". Ktoś napisał taki ładny tekścik promujący, więc go przytoczę.

"Tęsknisz za bezwzględnymi bestiami lub arystokratycznymi, lecz bezlitosnymi krwiopijcami? Pragniesz prawdziwej, gęstej i pachnącej człowiekiem krwi? Masz dość brokatowej popkulturowej papki? Wampir – to kiedyś brzmiało dumnie. Przywróćmy sens temu słowu i niech na nowo króluje bezpretensjonalna przemoc!
„Księga Wampirów” zabierze Cię na szaloną przejażdżkę przez najciekawsze wampirze historie – retro, high-end, postapo, klasyka czy satyra. Spotkasz tutaj zarówno wampiry uzbrojone w kły i pazury, jak i energetycznych cwaniaków. Wszystkie na równi prawdziwe i niebezpieczne.Dwudziestu jeden zbuntowanych przeciwko dziwnym trendom autorów postanowiło na nowo zdefiniować obraz wampira. To już nie jest zakochany nastolatek...Dołącz do szeregu albo chwytaj za krzyż i walcz! To nowa epoka. Krwawa i NASZA."

Ja tam osobiście za niczym nie tęsknię. Pomimo zalewu młodzieżowego syfu i romansów paranormalnych, od czasu do czasu zdarzało się coś fajnego o wampirach, co z przyjemnością dało się pochłonąć. Ostatnio choćby remake filmu "Fright night", gdzie wampir jest brutalny i w żadne gierki się nie bawi, wcześniej podobało mi się też "Daybreakers", wizja wampirycznego społeczeństwa jak najbardziej spoko. Ale nie o tym miało być.
O wampirze pisałem do tej pory raz, na konkurs forum Nowej Fantastyki, gdzie mój wąpierz zjadał ofiary w całości, nawet wyróżnienie dostałem. Choć to generalnie nie mój klimat, to zarówno wtedy jak i teraz, pomyślałem sobie, a czemu cholera nie. Zabawię się z konwencją, będzie fajnie. Z drugiej strony, dla młodego pisarzyny, jak ja, to jest ogromna szansa. Dostaję wiadomość o treści mniej więcej "Będzie antologia o wampirach, chcesz coś napisać?".
A tekst mi się podoba niesamowicie. Trochę wesoło, trochę smutno, trochę głupio, ot jak to u mnie. Dokładna premiera antologii nie jest jeszcze znana. Tylko jedno tajemnicze słowo. Wkrótce.

O drugim papierze chyba mi jeszcze mówić tak otwarcie nie wolno. No ale był konkurs na opowiadanie. Wysłałem i się załapałem. Fajnie, bardzo fajnie. Jak już się okazało, kto się załapał, to mi banan na mordkę wpadł, bo większość, to ludzie twórczo i osobiście mi znani. Większość tekstów jest już gotowa, po poprawkach i korekcie. Znów musiałem od cholery poprawiać, ale taki mój urok. Im bardziej się wkręcam w historię, tym mniej zwracam uwagę na to jak piszę. Treść jest świetna, wykonanie, zmora dla edytorów. Dziękuję, polecam się na przyszłość.

Kolejna rzecz, tym razem ebook, to Gorefikacje II, które zebrały tyle tekstów, polskich i zagranicznych, że najprawdopodobniej będą od razu dwie części i nie wiadomo kiedy wyjdą. Mój tekścik, zniszczenie bajki o Śnieżce i siedmiu krasnoludkach, był jednym z pierwszych nadesłanych. Na razie czekamy wszyscy.

Wczoraj dowiedziałem się też, że dwie następne części cyklu hipsterskiego są już poprawione i wstawione do kolejki na Niedobrych literkach. Część trzecie ma być jakoś niedługo, czwarta na początku grudnia. Nie mogę się doczekać reakcji na te dwa diametralnie różne opowiadanka. Trzecia to szaleństwo bez trzymanki dziejące się w Hadesie, Czwarta jest śmiertelnie poważna, brutalna i plastyczna. Moja ulubiona jak do tej pory.
Mam już pomysły na kolejne części, trzeba się w końcu rozprawić z tymi hipsterami, co nie?

Dziś, pierwszy raz od kilku tygodni, zacząłem coś pisać. Wreszcie udało mi się przekłuć myśli w słowa. Skończyłem czwarty rozdział powieści. Łącznie prawie 40tys. znaków i wprowadzenie czterech głównych bohaterów już za mną. Cztery różne osobowości, inaczej patrzące na światy, które mogą być tym samym, bądź zupełnie innymi, co ja tam wiem.

Nadzieja. Aktualnie jestem jej pełen, patrząc na rosnącą listę publikowanych opowiadań. Po wyjściu dwóch papierowych antologii, będę miał trzy teksty na oficjalnym papierze (Bizarro bazar się nie liczy, to twór nieoficjalny w sumie). Jeszcze tylko siedem i witaj kapituło przyznająca nagrodę im. Stefana Grabińskiego. 
Przerażająca mnie wizja skonstruowania spójnej fabuły powieści zaczyna się powoli rozjaśniać, wiem już jak wszystko się skończy, wiem jak wszystko wytłumaczę.


Teraz słów kilka o beznadziei. I tak pewnie nikt mi tego nie wyda. Zbiorek od ponad roku lata po wydawnictwach, wciąż bez skutku, ale to przecież opowiadania, z nimi ciężej. Jak już napiszę książkę, to będzie mi o wiele łatwiej, prawda? PRAWDA?

Z jednej strony mówimy, że sytuacja środowiska horrorowego jest zła, z drugiej, że wciąż się poprawia. Tomek Siwiec i spółka wydali gazetę "Horror Masakra", jeszcze jej w rękach nie miałem, ale podobno jest bardzo dobra, niedługo powinienem ją już mieć. Da się? Da się, tylko trzeba się postarać. Tylko, że książki własnymi siłami nie wydam. Wszelkie wydawnictwa wydające na koszt autora to banda oszustów jest, kończą jak Radwan, likwidują działalność, ludzie wytaczają im procesy. Masakra jakaś.

W całej tej beznadziei pozostaje jedynie mieć nadzieję, że sytuacja się poprawi. Wczoraj kumpel mi uświadomił, że nie mam w sumie na co narzekać. To może już nie będę. I się wezmę dalej za to pisanie. Grabiński sam do mnie nie przyjdzie. Chyba, że jako zombie.

4 komentarze:

  1. Rynek wydawniczy jest trudny, ale ileś tam książek z niepopularnych gatunków się rocznie pojawia. Mam szczerą nadzieję, że i Tobie się uda, bo w sumie liczę na to samo w swoim przypadku. :P Także łeb do góry i pisz dobrze, to wtedy i wydawca się znajdzie. Mam nadzieję. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, menda z tej nadziei, że hoho. No kurde, obaj na to zasłużyliśmy, żeby nas wydali, jak wyjdzie, zobaczymy.

      Usuń
  2. Gratulacje XD Faktycznie nie masz co narzekać, przypomina to narzekania maharadży, że do pałacu z diamentów nie chce się nikt dołożyć i trzeba się zwykłymi rezydencjami zadowalać XD
    Na taki wiek i zakres tematów osiągnięcia już są bardzo duże. W dzisiejszych czasach jak "nie wytrzymasz" zawsze możesz wrzucić .pdfa w internet i już.
    Dla mnie te problemy są nieogarnialne, wracam grzebać w literackim śmietniku własnych marzeń XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Jest dobrze, ale musi być lepiej. Kiedyś. Za 20 lat, jak będą wydawać horrory jak dziś biografie celebrytów, to może się załapię.
      Jak do końca roku nie zechce nikt wydać mi zbioru opowiadań, to leci do netu, to już postanowione dawno jest.
      Tymczasem idź i grzeb, od czegoś każdy z nas zaczynał.

      Usuń